W naszych bojach o słowo piękne i poprawne wiele uwagi poświęcamy poprawności gramatycznej, mniej natomiast zagadnieniom stylistycznym oraz estetyce słowa. To zrozumiałe. Stosunkowo łatwo bowiem np. dowieść, że nie należy odmieniać wół, woła, lecz wół, wołu. W przypadku kwestii estetycznych, często trudno wyjaśnić, dlaczego jeden sposób mówienia jest lepszy od drugiego. Przykład ekstremalny.
Spotkałem dziś na lubelskiej ulicy samochód jednej z firm pogrzebowych. Gdy spojrzałem na tablicę rejestracyjną, zaniemówiłem z wrażenia. Po literze i cyfrze – pomijam z litości – czarno na białym stało: RYDEL. To nie była seryjna tablica rejestracyjna, lecz jedna z tych tablic przygotowywanych na specjalne zamówienie. Za ten RYDEL w nazwie firma musiała więc sporo zapłacić. Czy chcieliby Państwo iść w kondukcie pogrzebowym za takim „karawanem”?
Poszukałem w internecie. Znalazłem. RYDEL to nazwisko właścicielki zakładu. Formalnie wszystko jest poprawnie, nawet swojsko, bo przecież firma mogłaby się nazywać np. Rydlex. Ale czy elegancko? Komuś zabrakło taktu i wyobraźni.
Być może. Na razie mogę stwierdzić, że był z całą pewnością jednym z gorszych tłumaczy Horacego.
PolubieniePolubienie
Nic, Szanowny Panie! Nie mam nic przeciwko wyrazowi pospolitemu rydel, ani – tym bardziej – przeciwko nazwisku Rydel. Niemniej jednak tablica rejestracyjna XX Rydel na karawanie dowodzi braku wyczucia już chyba nie tylko językowego. I tylko o to mam pretensje do właściciele firmy, Pana albo Pani R.
PS. A jak Pan przeczyta i przetrawi trochę utworów Lucjana Rydla, to może zmieni Pan zdanie o jego talencie i twórczości. Miłej lektury.
PolubieniePolubienie
Nie za bardzo rozumiem – co jest złego w słowie „Rydel” poza tym, że jest nazwiskiem słynnego marnego poety?
PolubieniePolubienie