Znowu o kolaboracji

Pisałem już w tym miejscu o kolaboracji. Powracam do sprawy, bo w użyciu tego wyrazu dostrzegam znaczącą zmianę.

Niedawno wziąłem udział w szkoleniu komputerowym. Firmowały je dwie państwowe instytucje edukacyjne oraz Unia Europejska. Prowadził młody człowiek, dobrze obeznany z komputerami, choć – jak to często bywa z komputerowcami – zupełnie bezradny dydaktycznie. Czy specjaliści od komputerów zacznął kiedyś mówić ludzkim głosem?

W pewnym momencie prowadzący szkolenie zaczął mówić o kolaboracji ‚współpracy, wspólnym wykonywaniu różnych zadań przy pomocy komputera‛. Nie zdążyłem mu zwrócić uwagi na niestosowność użytego słowa. Uprzedził mnie inny uczestnik szkolenia.

– A wie Pan, nie Pan pierwszy zwraca mi na to uwagę. – powiedział prelegent i prowadził swój wykład dalej, jakby nic się nie stało. Zajrzałem do handoutów (to słowo też prosi się o komentarz!), przygotowanych przez organizatorów szkolenia. Tam też stało kolaboracja.

O tempora! O mores! – pomyślałem w pierwszej chwili. Potem zaś zdałem sobie sprawę, że z tym młodym prelegentem dzieli mnie różnica pokoleń. Różni nas wiek, ubiór, maniery i – jak się właśnie okazało – także język. Machnąłem ręką. Chce kolaborować, niech kolaboruje. Tylko niech się nie obrazi, gdy nazwę go kolaborantem.

To zdarzenie ma także swój wymiar lingwistyczny. W ostatnim czasie dużo mówimy o wpływie języka angielskiego na polszczyznę. Najczęściej jednak dostrzegamy ten wpływ na poziomie leksykalnym, tzn. widzimy wyrazy zapożyczone z angielskiego, np. weekend ‚koniec tygodnia’ (jedno ze starszych zapożyczeń), pub ‚współczesna pijalnia piwa’, netbook ‚typ małego przenośnego komputera, specjalnie dostosowanego do korzystania z internetu’. Rzadziej dostrzegamy tzw. neosemantyzmy, tj. wyrazy (rodzime lub dawniej zapożyczone), które pod wpływem obcym zmieniły swoje znaczenie. Jeśli przyczyną zmiany jest wyraz angielski, wyraz o zmienionym znaczeniu fachowcy nazywają anglosemantyzmem. Zjawisko to jest równie częste. Poświęciła mu swoją książkę m.in. Alicja Witalisz (Anglosemantyzmy w języku polskim – ze słownikiem, Kraków 2007).

Wyraz kolaboracja w znaczeniu ‚współpraca’ jest właśnie takim anglosemantyzmem. Do tej pory bowiem używaliśmy wyrazu kolaboracja jedynie w znaczeniu ‚współpraca z wrogiem’. Współpracę z wrogiem oceniamy bardzo negatywnie, stąd i słowo kolaboracja nabrało negatywnego zabarwienia. Młodszych już to nie razi. W tym wypadku uzus językowy czarno na białym dowodzi brakom w edukacji historycznej.

7 myśli na temat “Znowu o kolaboracji

  1. Heh, jak pisano wyżej, słowo dawniej używane w szerokim znaczeniu, wąskiego nabrało dopiero gdy „Hitler ogłosił podbitym Francuzom warunki współpracy z Trzecią Rzeszą” z użyciem tego słowa. Ale szczerze przyznam, że ja sama używając słowa „kolaboracja” używam go w formie negatywnej – a, że mam 16 lat, to mogę powiedzieć, że nie różnica wieku, a bardziej kręgu zainteresowań jest tu ważna 😉

    Polubienie

  2. Zjawisko niepożądane, ale jeśli chodzi o słowo „kolaboracja”, to już przed II wojną światową było stosowane na określenie każdej współpracy (przykłady można odnaleźć w tekstach z tamtego okresu) i ślady tego użycia można odnaleźć we współczesnych słownikach (opatrzone kwalifikatorem „daw.”).
    Mamy do czynienia z ponownym rozszerzeniem znaczenia, oczywiście bezrefleksyjnym.

    Polubienie

  3. Wydaje mi się, że słowa zyskują nowe znaczenia nie tylko pod wpływem obcym, ale też pod wpływem zmieniającej się rzeczywistości pozajęzykowej. Dzieje się tak dlatego, że ciężko znaleźć odpowiedni neologizm, a stare słowo akurat „pasuje”.
    Ciekawy wpis i cały blog, na pewno jeszcze tu wrócę 🙂

    Polubienie

  4. Kto prowadzi szkolenie (lub cokolwiek innego) pod szyldem Unii Europejskiej, niewątpliwie jest kolaborantem, więc akurat w tym wypadku słowo pasuje idealnie.

    Polubienie

    1. Dziękuję za uważną lekturę mojego bloga i za wszystkie uwagi. Usterki techniczne (odsyłacz, zegar) – naprawione. Z literówkami i potknięciami na blogu jest pewien problem. Jeśli poprawię, to komentarz zawisa w próżni. A nie chcę komentarzy ani usuwać, ani poprawiać. Ale zasadność Państwa uwag nie budzi wątpliwości.

      Polubienie

Dodaj komentarz